Zawsze brakowało mi czasu na British.
Dlatego postanowiłam zobaczyć maksymalnie dużo.
To co interesujące mnie najbardziej - starożytne cywilizacje, Afryka, Daleki Wschód.
To wspaniałe muzeum. Można fotografować; szkoda, że mój aparat średniej klasy
Bogactwo zbiorów oszałamia. Tłumy zwiedzających również.
Ciężko zrobić dobry kadr - wszędzie ludzie; poza tym - szklane gabloty odbijają światło - bez flesha - zdjęcia wychodzą raczej kiepsko.
Mimo to pstrykam - dla siebie. By utrwalić w oczach, w pamięci...
Po kilku godzinach zwiedzania (kilometry...i setki obiektów) jestem wykończona i bardzo głodna.
Więc odpoczynek w muzealnej kafejce - espresso, wielki muffin.
Do domu docieram już prawie wieczorem.
Ciocia funduje nam bardzo smaczny angielski obiad - fish and chips. Zajadamy ze smakiem.