Pobudka o 5.
Andreas - nasz kierowca zaspał i został pogoniony przez Z. (pilota). Żal mi go było - wcale się nie dziwię - po tak uciążliwej drodze jak w dniu wczorajszym - miał prawo...
6.30 ruszamy w drogę - mamy przed sobą około 300 km do Hararu i około 6 godzin jazdy.
9.30 pierwszy postój na kawę - trzeba się o b u d z i ć naprawdę.
Następny postój koło południa w miasteczku, gdzie odbywa się targ. Jest kolorowo i...bardzo etnicznie ;)