Dzień zwiedzania miasta.
Pierwsze - Muzeum Marmottan - piękna kolekcja impresjonistów.To na pewno trzeba zobaczyć. Staysfakcja.
Potem cmentarzyk Passy - m.innymi groby Edouarda Maneta, Berthe Morisot, Claude Debussy.
Dalsza wędrówka - po drodze kościoły St. Augustin i Sainte Trinite - obydwa budowane w XIX w. w stylu eklektycznym. Oba okazałe, bogato zdobione.
Stąd kawałek drogi do Muzeum Gustave Moreau - malarza-symbolisty, Paryżanina z urodzenia.
W tym domu (obecnie muzeum) żył i pracował. Osiągnął sukces, został przyjęty w poczet członków Akademii Sztuk Pięknych, pod koniec życia został wykładowcą Ecole des Beaux-Arts. Zostawił w darze narodowi francuskiemu 8000 obrazów i rysunków.
Jego nastrojowe prace ukazują sceny biblijne, mitologiczne i literackie. Obrazy nasycone są kolorem i detalami.
Sam dom wart jest obejrzenia - co dopiero ogromna ilość prac artysty.
Wychodzę zmęczona, nogi bolą - ale warto było.
Jeszcze tego samego dnia - po szybkim lunchu - idziemy pod Bazylikę Sacre Coeur, skąd przepiękny widok na miasto - a że słoneczko świeci - jest bardzo przyjemnie.
A jeśli Montmartre - to należy oczywiście zajrzeć na Place du Tertre, podejrzeć artystów (a raczej może studentów) przy pracy, powłóczyć się wąskimi uliczkami i zaułkami.