Jedziemy przez Atlas Wysoki. Zbocza o czerwonawym odcieniu; zielone doliny; domostwa w kolorze gór, całkowicie wtopione w krajobraz - można je rozpoznać dopiero z bliższej odległości.
Około południa króciutki postój na zakup jabłuszek rosnących w okolicy. Kupuję je u mężczyzny, który w zamian pozwala się sfotografować przy straganie.
Parę km dalej robimy prawie godzinny postój przy restauracji pt Palais de Tichka. Jest czas na toaletę, konsumpcję, zakupy no i na fotografowanie.
O 13.25 po piętnastominutowej, pełnej zakrętów jeździe w górę docieramy do Tizi-n-Tichka - przełęczy Tichka na wys. 2260 m.
Wysiadamy na chwilę, jest bardzo wietrznie i przenikliwie zimno.
Dalej droga cały czas wiedzie zakrętami, stromiznami, widoki zapierają dech.
Przed 15. ponownie postój na zdjęcia - całe pasma gór, szczyty. Przepiękne krajobrazy.
I tak po trwajacej około 4 godzin (nie licząc postojów) jeździe przez góry Atlasu Wysokiego docieramy do Marrakechu około 16.