Przed 13. powracamy do Betlejem. Robimy zakupy w sklepie Palestyńczyków-chrześcijan (zdecydowana mniejszość wśród mieszkańców Autonomii Palestyńskiej) żeby ich jakoś wspomóc. W sklepie sporo ciekawych rzeczy - kupuję srebrny wisiorek - maleńki krzyżyk jerozolimski.
Po południu wyruszamy na Pole Pasterzy z kościołem w kształcie namiotu. Obok kościoła sporo grot oraz stanowiska archeologiczne z początków I. tysiąclecia.
Potem zwiedzamy:
* Grotę Mleczną
* Bazylikę Narodzenia Pańskiego zbudowaną nad Grotą Narodzenia
* kościół św.Katarzyny
Wracamy spacerkiem do hotelu. Mija nas około 9-10 letni chłopiec chcący sprzedać mi zestaw kartek za dolara. Daję mu dolara, mówiąc, żeby zatrzymał na szczęście a kartki sprzedał innej osobie. Chłopiec bardzo ucieszony, a ja - zadowolona, że sprawiłam dziecku trochę radości. Ciężko jest żyć w Autonomii pod ''protektoratem'' Izraela.
O 18. kolacja - jem jarzyny, na deser mandarynki.
Kąpiel z problemami - bo gorąca woda raz płynie z kranu, a w większości przypadków - tylko zimna.