Wczesna pobudka (5.30), szybkie espresso i o 7 ruszamy w drogę.
Mamy ponad 300 km drogi przed sobą; około 200 do Gondar i ponad 100 z Gondar do Debarku.
Przejeżdżamy Nil. Rozpoczynają się tereny górzyste, część drogi wiedzie serpentynami
w górę.
Około 10 mijamy drogę wiodącą do granicy z Sudanem (około 230 km do Metemy - miejscowość graniczna), jednostkę wojskową, potem browary Dashen i jesteśmy
w Gondar - czwartym mieście Etiopii, stolicy prowincji Begemdyr.
Miasto w 1635 r. ustanowione stolica przez Fasilidasa. Z tych czasów imponujący zespół pałaców, rozbudowany później przez następców. Imponujące budowle kamienne, w stylu podobne do marokańskich, indyjskich, portugalskich.
Z czasów Fasilidasa także tzw. łaźnie F. - rodzaj letniej rezydencji na wodzie.
Tu w święto Timkat odbywa się rytualna kąpiel wiernych, na pamiątkę chrztu Chrystusa
w Jordanie.
Poza w/w zwiedzamy jeszcze słynny z malowideł główek cherubinów XVII-wieczny kościół Debre Byrhan Sylassie (Świętej Trójcy) - nietypowy, bo prostokątny. Otoczony kamiennym murem z 12 wieżyczkami i drzewami cedrowymi. Pierwotny kościół - na planie koła (typowe dla etiopskich kośc.).
Malowidła w kościółku przepiękne - żywe barwy, znajome postacie i sceny(św. Trójca, św.Jerzy, sceny z życia Jezusa). Malowidła powstały na pergaminie(sic!) przyklejonym następnie do kamiennych ścian.
Ponieważ jest po nabożeństwie, mamy okazje poobserwować wychodzących z kościoła wiernych - zwłaszcza kobiety otulone białymi szalami (często zdobionymi na brzegach).
Ludzie troszkę jakby zażenowani naszym zainteresowaniem, ale przyjaźni, uśmiechnięci i nie broniący się gwałtownie przed fotografowaniem.
Zakupy na treking - jakieś konserwy rybne, woda, buły itp.
Po zwiedzeniu Gondar wizytujemy jeszcze na krótko wioskę Felaszy (potomków osadników - wyznawców judaizmu) i zdążamy do Debarku.