coraz dalej na południe

Na śniadanie - omlet. Droga daleka bo około 450 km. Kierunek - samo południe Etiopii.
8.30 jest nasz szef i dwa jeepy. Nasz kierowca to Neguste (znaczy "król").
Ruszamy.
Około 9 mijamy po lewej stronie tamę i zbiornik wodny Koka (na rzece Awash). To źródło energii dla Addis.
Zielone tereny; sporo szklarni, tuneli foliowych - hodowla kwiatów na eksport.
W dalszej drodze mijamy po lewej stronie jeziora Ziway, Langano a po prawej - Abiyata,
Shala.
Przed 12 Shashemene - Bekele Molla hotel - godzinny lunch. Jem owoce.
Jedziemy dalej - droga jakby gorsza, mimo, że asfaltowa.
O 15 - Sodo Wolaita - bekele Molla - postój (około 45 min.)na picie.
O 17 widać jeziora Abaya (charakterystyczne żółte wody) i Chamo. Abaya - to największe jezioro Doliny Ryftowej.
Około 19 pada deszcz, robi się burzowo (błyskawice). W ciemnościach docieramy do celu - Arba Minch. jest ciemno, w pierwszym hotelu - problemy z miejscami (chyba sprzedali naszą rezerwację?). W Siket hotel mamy pokoje z podwójnymi (niestety) łóżkami. Niestety - bo etiopskie podwójne łóżka sa dość wąskie.
Nasz pokój ma okno (i drzwi takoż) na korytarzo-balkon.
Urzędujemy przy świecach - na szczęście po godzinie włączają prąd.
W nocy rozmowy i krzyki na korytarzu nie dają spać.

Zdjęcia (5)

Komentarze (0)