O 13.30 zatrzymujemy się w Weyto na lunch. Zamawiam spaghetti - to moje ulubione chyba danie w Etiopii (poza stricte etiopskim shiro - oczywiście).
Tuż przed odjazdem w dalszą drogę kupuję w biegu małą zdobioną tykwę od kobiety handlującej na parkingu.
14.30 ruszamy dalej.
Po przeszło 2 godzinach docieramy do Konso.